Jakość OLED, ale bez jego wad? To właśnie Samsung QN91A z matrycą Neo QLED!
Nowa linia telewizorów Samsung Neo QLED oferuje tak duży skok w jakości obrazu emitowanego przez panel LCD, że trudno go porównać z czymkolwiek wcześniej (nawet samym wprowadzeniem kropki kwantowej, która tu też jest obecna). Sprawdzimy, czy faktycznie wypada tak dobrze!
Zeszłoroczne testy jednego z najwyższych modeli QLED – Samsung Q800T pozostawiły u nas pewien niedosyt w postaci nadal dosyć przeciętnie wyglądającej czerni (wyśmienicie jak na LCD, ale jednak zupełnie nie ta liga, co nawet tańsze OLEDy). Dlatego też z wielkim entuzjazmem podeszliśmy do testu nadal całkiem przystępnego cenowo TV, ale wyposażonego w innowacyjny panel podświetlany przez miniLED. O tym jak to dokładnie działa opowiemy nieco później – na początek przyjrzymy się samemu modelowi QN91A.
Szkoda, że życie nie jest tak kolorowe jak Neo QLED od Samsung ;)
Pozornie z wyglądu Samsung QN91A to tylko ewolucja
Telewizor wydaje się być zapakowany bardzo klasycznie – model 55”, jaki wzięliśmy na testy, można bez problemu samemu wypakować, a nawet powiesić na ścianie (jeżeli jego 18 kg wagi nam nie przeszkadza). Co ciekawe natomiast to opcja recyclingu kartonu – ten posiada na sobie siatkę z kropek ułatwiających wycinanie odpowiednich kształtów zgodnie z załączoną instrukcją. Tym sposobem poza nowym TV w naszym domu może zagościć również nowy dom dla kota, stojak na gazety albo jeszcze inny wytwór naszej wyobraźni.
Obstawiamy, że kot wolałby karton bez modyfikacji ;)
Podstawa, jaką otrzymujemy w zestawie, jest zbliżona do tych, jakie znamy z poprzedniej generacji QLED, co akurat jest dobrą wiadomością. Nieduży rozmiar oraz estetyczny wygląd stalowej konstrukcji raczej każdemu przypadnie do gustu. Może nieco zabrakło solidnej prowadnicy na kable, aby te łatwiej niezauważenie przeprowadzić do ziemi. Tradycyjnie też nie uświadczymy tu żadnej regulacji pochylenia. Wysokość TV nad podłożem jest za to idealnie dobrana, aby pod nim jeszcze umieścić soundbar – np. Q800T.
W naszym modelu noga waży 4 kg, a telewizor z jej pomocą stoi bardzo pewnie.
Kiedy już TV osadzimy na regale albo powiesimy na ścianie (VESA 200x200), to pierwszym, co rzuci się w oczy, będą jeszcze cieńsze niż w zeszłorocznych modelach ramki. Z każdej strony panelu mamy jedynie 6 mm czarnej nieaktywnej strefy pod błyszczącą powłoką matrycy, a sama fizyczna ramka ma zaledwie 3 mm!
Dodatkowe profilowanie obramowania sprawia, że optycznie wydaje się jeszcze węższe – trudno sobie wyobrazić mniej obramowania w tak dużym TV.
Cała konstrukcja jest bardzo solidna i idealnie spasowana w każdym miejscu. Samsung nigdy na materiałach nie oszczędza, ale w tej wyższej serii nowych telewizorów zadbano nawet o to, aby tył obudowy dobrze się prezentował imitując szczotkowane aluminium, podczas gdy oczywiście wykonano go z plastiku.
To jeden z niewielu TV, jakie możemy polecić osobom mającym w salonie lustro zamiast ściany!
Profil urządzenia jest jednakowy na całej jego wysokości, z czym również mieliśmy już do czynienia w poprzedniej generacji – miło jednak widzieć, że zastosowanie miniLED nie sprawiło, iż odbiornik przytył. Dzięki temu stosując montaż „w ścianie” możemy naprawdę łatwo uzyskać świetny wizualnie efekt.
Zanim przejdziemy do tego, co sprawia, że naprawdę warto ten TV kupić, trzeba jeszcze o paru sprawach powiedzieć...
Skoro już przy omawianiu tyłu jesteśmy, to warto zwrócić uwagę na to, że wszystkie porty udało się umieścić w jednym miejscu – bliżej prawego boku TV (patrząc od spodu). Samsung QN91A ma w tej kwestii do zaoferowania:
- 1x HDMI 2.1 (4K@120 Hz)
- 3x HDMI 2.0 (4K@60 Hz, jedno z eARC)
- 2x USB 2.0
- 1x RJ45 (GbE)
- 1x złącze optyczne
- 2x złącza antenowe
- 1x złącze CI
Biorąc pod uwagę segment cenowy oraz rocznik produkcji, mocno zastanawia obecność tylko jednego złącza z pełnym wsparciem dla przepustowości, jaką oferuje HDMI 2.1. Gdybyśmy chcieli mieć dwie konsole i naprzemiennie na nich grać, to konieczne będzie przepinanie kabla, aby na obu wykorzystać pełen potencjał QN91A. Porty USB w standardzie 2.0 to też ogromne zaskoczenie – o ile raczej nie potrzeba większej przepustowości, tak problematyczna dla dysków zewnętrznych może być ilość energii, jaką te porty są w stanie dostarczyć.
Tak umieszczone porty mają jedną wadę – jeśli do TV macie wyprowadzony kabel z końcówką pod kątem 90°, to istnieje spora szansa, że nie uda się jej wpiąć.
Całkiem sprytnie rozwiązano uchwyt na karty CI, który montujemy tylko, jeśli będzie potrzebny. Z drugiej strony, po jego montażu może zacząć przeszkadzać w bardzo specyficznych uchwytach ściennych, w których TV zawiesza się niczym obraz, tak aby niemal stykał się ze ścianą. U nas problemu nie było.
Jako że zaraz przejdziemy do opisu nagłośnienia, to jeszcze w kwestii portów zaznaczymy, że QN91A oferuje przekazywanie sygnału Dolby Digital, w tym Dolby Atmos - zarówno przez ARC/eARC, jak i złącze optyczne. Jednak zupełnie nie wspiera standardu DTS (w żadnej odmianie i na żadnym porcie). Trochę szkoda, że tego względem zeszłorocznych modeli nie poprawiono.
Nagłośnienie z ambicjami, ale…
Nasz model powinien posiadać system dźwięku przestrzennego 4.2.2 o łącznej mocy 60 W, jeżeli wierzyć danym ze specyfikacji. W praktyce jednak odnosimy wrażenie, że kanały są dwa i to raczej w formie pełnozakresowych przetworników (ulokowanych u dołu konstrukcji), gdyż niskie częstotliwości, jakie są w stanie przenieść, zaczynają się w okolicy 100 Hz. Góra zresztą nie wygląda lepiej i powyżej 10 kHz też już niczego zwykle nie usłyszymy.
QN91A według informacji producenta posiada 4 przetworniki - po jednym nisko-średniotonowym oraz wysokotonowym na stronę. Za emulację dźwięku przestrzennego odpowiada oprogramowanie telewizora.
Tezę tę potwierdza fakt, że w samych ustawieniach TV sterować możemy balansem tylko dla 2 kanałów, a także nigdzie nie znaleźliśmy bardziej zaawansowanych ustawień samego dźwięku (dostępne są dwa profile). Jest za to funkcja inteligentnego wzmacniania głosu dialogów podczas wykrycia źródła hałasu w otoczeniu TV – i to działa całkiem dobrze.
Samsung Active Voice Amplifier (AVA), czyli aktywne wzmacnianie głośności dialogów.
Pochwalić natomiast Samsunga trzeba za to, że w porównaniu do poprzedniego modelu, w QN91A możemy jednocześnie słuchać dźwięku ze wzmacniacza podpiętego złączem optycznym i TV (sterując nimi niezależnie, więc adekwatnie do potrzeb wyciszamy jedno lub drugie – nic nie trzeba przełączać). Co więcej, w jakiś magiczny sposób testowany TV był stanie sterować naszym wzmacniaczem właśnie przez kabel optyczny (wzmacniacz nawet nie ma HDMI) – tak przez aplikację w telefonie, jak i pilotem Bluetooth – regulacja głośności sprawiała, że zmieniana była jej wartość bezpośrednio na wzmacniaczu!
Nie mieliśmy jak przetestować Q-Symphony w praktyce - może następnym razem uda się zdobyć komplet z soundbarem :)
Finalnie pozostaje kwestia trybu Q-Symphony, czyli wykorzystania wbudowanych w TV głośników do uzupełnienia dźwięku odtwarzanego przez kompatybilny soundbar – w teorii brzmi to ciekawie, ale w praktyce raczej nie chcielibyśmy kalać brzmienia nawet średniej klasy soundbara brzmieniem głośników wbudowanych w nasz model (a naprawdę daliśmy im szansę i przez 12 godzin próbowaliśmy je odpowiednio wygrzać). Może testy wyższych modeli, wyposażonych w 4 i 6 zestawów głośników okażą się pozytywniejsze w rezultatach.
Nowy-stary pilot – czyli jak można przedobrzyć w ulepszeniach
Zeszłoroczny model pilota One Remote zdecydowanie przypadł nam do gustu. Był bardzo wytrzymały (metalowy), minimalistyczny, ale przy tym niezwykle funkcjonalny. Nowy pilot do tej listy zalet dodaje jeszcze zamianę klasycznych baterii AAA na wbudowany akumulator z ładowaniem przez USB-C.
R.I.P. użytkownicy telefonów Apple, bo kabel do ładowania nie jest dołączony w zestawie.
Takie rozwiązanie bardzo mocno pilota odchudziło, choć to też kwestia zmiany materiału, z jakiego został wykonany - na plastik. Na tym jednak nie poprzestano – po odwróceniu pilota naszym oczom ukaże się bowiem panel solarny, dzięki któremu nasz pilot będzie ciągle podładowywany (o ile nauczymy się kłaść go przyciskami do podłoża).
Dzięki panelowi słonecznemu zmniejszymy roczne zużycie energii o 0,1 kWh!
To rozwiązanie sprawiło niestety, że konstrukcja straciła znacznie na swojej „gładkości”. Ramka panelu nie jest idealnie równa i wyraźnie czuć ją pod palcami. Dodatkowo sam panel jest bardzo podatny na zarysowania. Jeżeli to wszystko nałożymy na fakt, iż producent przewiduje do 2 lat działania pilota na jednym ładowaniu przez kabel, to pomysł z panelem słonecznym finalnie nie przypadł nam do gustu. Nadal natomiast podoba nam się aplikacja Samsung SmartThings.
Aplikacja ta poza możliwością sterowania (również zdalnie, jeżeli TV zalogujemy do chmury Samsunga) umożliwia też większą integrację telefonu z telewizorem.
Specyfikacja telewizora Samsung QN91A
Przekątna: | 55" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | antyrefleksyjna |
Maksymalne odświeżanie: | 120 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność: | 2000 nit |
Podświetlenie: | Lokalne miniLED; ~700 stref |
Kontrast: | natywnie 3500:1; nieskończony z lokalnym podświetleniem |
Typ matrycy: | Neo QLED |
Regulacja ułożenia: | brak |
Głośniki: | Q-Symphony; OTS+; 60 W RMS 4.2.2 |
Porty: | 1x HDMI 2.1; 3x HDMI 2.0 (jedno z eACR); 2x antenowe (analogowe + 2x cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 2x USB 2.0 typu A wyjście; 1x RJ45 (Gigabit Ethernet); 1x port kart CI 1.4 |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2; DVB-C; DVB-S2; HbbTV 2.0.2 |
HDR: | HDR10; HDR10+; HLG; HLG Photo; Quantum HDR 2000 |
SmartTV: | System Tizen; Inteligentny procesor Neo Quantum 4K; Aplikacja Samsung Smart Things |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby Digital Plus; Dolby True HD; Dolby Atmos; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV; MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; HLG Photo; MPO |
Kamera: | brak |
Zakrzywnienie matrycy: | brak |
Kąty widzenia: | 178/178 |
Podświetlenie RGB (ambilight): | brak |
Obsługa 3D: | brak |
Indeks płynności: | 4500 PQI |
Input lag: | <10 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów: | 100% sRGB; 95% DCI-P3 |
Waga: | 18 kg bez podstawki; 22 kg z podstawką; 27 kg z opakowaniem |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1227,4 x 768 x 235,2 mm z podstawką; 1227,4 x 706,2 x 26,9 mm bez podstawki; 1625 x 969 x 196 mm wymiar opakowania |
Standard VESA: | tak, 200x200 |
W zestawie dodatkowo: | pilot z wbudowaną baterią; podstawa (34 x 28,5 cm) |
Komunikacja: | LAN; Wi-Fi (A/B/N/AC); Wi-Fi Direct; DLNA; Bluetooth 5.2; AirPlay 2 |
Funkcje: | Samsung Bixby/Amazon Alexa/Google Assistant; wybrane aplikacje VOD; tryb gry; upłynniacz ruchu; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła i dźwięku; automatyczny tryb niskich opóźnień; skalowanie do 4K; tryb Ambient; MultieView; PC to TV (zdalny dostęp do PC) |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | 0,5-225 W; typowo ~190 W; klasa 2021: F |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 6299 zł |
Nowy procesor to nowe życie dla systemu Tizen!
Wraz z premierą nowej linii Neo LED, Samsung odświeżył również swoje SoC, odpowiedzialne za przetwarzanie obrazu oraz pracę samego systemu operacyjnego (SmartTV) Samsung Tizen. Ten wyglądem nie różni się od tego, który opisywaliśmy w zeszłym roku, choć doszło kilka funkcji, które opiszemy. Zaznaczyć jednak trzeba, że przemieszczanie się po menu telewizora jest obecnie idealnie płynne w większości przypadków (wyjątek do moment, gdy w tle leci film 4K z YT lub inne, podobnie obciążające zadanie, ale nawet wtedy TV jest co najmniej tak samo responsywny, co zeszłoroczne modele!).
Pierwszą nowością (przynajmniej dla nas) jest tryb multiView. Pozwala on w formie Picure By Picture lub Picture In Picture mieć podgląd na zsynchronizowany z telewizorem telefon - podczas oglądania treści z TV lub HDMI (niestety aplikacje typu Netflix tutaj odpadają). Druga opcja to oglądanie YouTube z TV z boku lub w tle. Dźwięk można wybrać z dowolnego ze źródeł lub z obu jednocześnie.
Już nie potrzeba podczas treningu przed TV wyciągać telefonu, aby sprawdzić powiadomienia :)
Kolejna nowa funkcja to możliwość zdalnego łączenia się z naszym PC – i to nie tylko w formie zdalnego ekranu (bo to żadna nowość), ale dosłownie jako logowanie na zdalny pulpit i obsługa PC pilotem! Działa to nie tylko z MS Windows 10 Pro, ale również z MacOS.
Na koniec zostawiliśmy jeszcze kwestię HbbTV – funkcja ta co prawda jest nieco zaniedbana w naszym kraju. Możliwe jednak, że wraz z wdrożeniem standardu 2.0.2, na który to wszystkie nowe (oraz niektóre starsze) TV Samsung są gotowe, zmieni się postrzeganie tej nakładki na klasyczne TV. Oczywiście nie mieliśmy jak przetestować nowości, które niesie za sobą najnowsze wcielenie HbbTV, ponieważ żadna stacja jeszcze tego nie wspiera, jednak warto mieć na uwadze, że Samsung o tej funkcji nie zapomniał.
Szybki rzut oka na aplikacje kompatybilne z Tizen
Pod względem bardziej klasycznego użytkowania TV Samsung, jak zwykle, trzyma najwyższy poziom. Dostęp mamy do każdej liczącej się platformy VoD, włącznie z Disney Plus oraz Apple TV. Obsługiwane są również duże serwisy strumieniujące muzykę, a sam telewizor bez problemu łączy się z dowolnym telefonem, w tym z tymi od Apple przez AirPlay.
To prawdziwa fotografia - logo Apple TV nie jest wynikiem fotomontażu w programie graficznym!
Aplikacja YT oczywiście pozwala na w pełni płynne odtwarzanie treści 4k z HDR w 60 FPS. Sam HDR w każdej aplikacji aktywuje się automatycznie (niestety brakuje nieco wsparcia dla Dolby Vision), podobnie jak automatycznie może aktywować się tryb Filmmaker, jeżeli używamy trybu inteligentnego. Ogólnie niewiele lub wręcz nic nie trzeba robić, aby zawsze mieć optymalny obraz przed oczami :)
Sklep jest przejrzysty a biblioteka aplikacji bardzo bogata.
Tryb Ambient pozostał prawie bez zmian
Funkcja dekoracyjna telewizora, w jaką Samsung wyposaża swoje modele, wygląda identycznie jak w zeszłorocznym modelu, choć dodano jedną ciekawą funkcję – TV może się automatycznie aktywować do wybranego trybu Ambient, jeżeli wykryje w pobliżu nasz telefon. Przykładowo zatem wchodzimy po pracy do mieszkania i TV się aktywuje, aby pokazać nam nowości ze świata albo przejąć odtwarzanie muzyki.
To jedna z animacji trybu Ambient - można m.in. również ustawić "ogień w kominku", ale w przeciwieństwie do OLED, sam TV nie wytworzy wystarczająco dużo ciepła ze zużywanej energii :(
Największa zmiana – miniLED w matrycy QLED
Zanim jednak przejdziemy do faktycznych wyników pomiarów, należy się chwilę pochylić nad tematem samych miniLED. Te, jak już pewnie wiecie, nie mają wiele wspólnego z dosyć głośno zapowiadaną konkurencją OLED, czyli microLED. Mają jednak nad microLED jedną znaczącą przewagę – są znacznie tańsze w produkcji. Ich działanie polega na miniaturyzacji już znanego i powszechnie stosowanego rozwiązania strefowego podświetlenia matrycy (podczas gdy microLED wprost zakłada, że każdy piksel świeci własnym światłem – jak w OLED). Takie rozwiązanie pozwala drastycznie podnieść ilość sterowalnych stref podświetlenia, co w praktyce może zaowocować kontrastem „prawie jak na OLED”.
Zmiana jakości i precyzji podświetlenia względem zwykłego WLED, jakie dotychczas stosowano, jest drastyczna!
Samsung nie jest tu pionierem (w kwestii miniLED), ale śmiało można powiedzieć, że to na ten moment najlepsza implementacja tej technologii. Telewizory Neo QLED, poza korzystaniem z podświetlenia, nadal używają warstwy kropek kwantowych – pozwala im to jeszcze bardziej podnieść kontrasty oraz uzyskać 12-bitową przestrzeń kolorów (zatem 4096 poziomów gradientu!).
Subpiksele wyglądają tak samo jak we wcześniejszych QLED - podświetlenie miniLED jest za nimi.
MiniLED w wykonaniu Samsunga są również niebywale jasne. To, że wszelkie panele OLED pozostają w tyle to raczej oczywiste, ale nawet konkurencyjne panele LCD w znacznie droższych modelach nie są w stanie z Neo QLED nawiązać walki. Testowany model 55” oznaczono jako zdolny do wygenerowania 2000 nit! To jednak działa również w drugą stronę – najgłębsze odcienie szarości (również poza zasięgiem OLED) są świetnie na tym panelu widoczne, zatem treści HDR zachwycają nie tylko szczegółami w jasnych scenach, ale również w tych ciemnych.
Czas omówić wyniki testów Samsung QN91A – a jest o czym mówić!
Nasze testy zaczęliśmy od kwestii bardzo prozaicznej – jak Neo QLED zniesie próbę pracy w jasny dzień ze słońcem padającym na część matrycy. I albo z naszym słońcem było coś nie tak, albo jednak ten TV tak dobrze sobie z tym problemem radzi:
Nawet w ciemnych scenach widać wszystkie detale, mimo iż na matryce padają bardzo mocne promienie słoneczne!
Pomiar jasności szybko wyjawił, w czym tkwi ten sekret – NeoQLED od Samsunga jest w stanie generować absurdalnie wysoką jasność nawet dla treści SDR! Ponad 1500 nit to w zasadzie 3x wyższy wynik niż większość jego odpowiedników! Jeżeli szukacie TV do bardzo jasnego salonu, to właśnie go znaleźliście :)
Pomiar jasności SDR I HDR Samsung Neo QLED QN91A
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 30s) | SDR chwilowe (błysk) | HDR stabilne (po 30s) | HDR chwilowe (błysk) |
syntetyczne 1%: | 1028 nit | 1035 nit | 1431 nit | 1451 nit |
syntetyczne 9%: | 1480 nit | 1499 nit | 1581 nit | 1605 nit |
syntetyczne 25%: | 1478 nit | 1480 nit | 1644 nit | 1663 nit |
syntetyczne 49%: | 1215 nit | 1229 nit | 1220 nit | 1255 nit |
syntetyczne 100%: | 691 nit | 692 nit | 809 nit | 817 nit |
scena z filmu: | 1504 nit | 1941 nit |
Dla treści HDR odczyty wyszły jeszcze wyższe, choć do 2000 nit nie udało nam się dobić. Niemniej to praktycznie 50% więcej, niż oferowała poprzednia generacja Samsung QLED. Warto tu też nadmienić, że w trybie gry udało się wycisnąć jeszcze kilkadziesiąt dodatkowych nit, dosłownie ocierając się o wartość ze specyfikacji. Całkiem dobrze wypadają też kąty widzenia po których dochodzi do istotnych zmian w jakości obrazu - jest to kolejno 45° dla utraty jasności oraz zmian w odcieniach kolorów, choć same kolory nieco blakną już przy 25° (wtedy też zaczyna się zmieniać przebieg gamma). Ujmując to prościej - QN91A spokojnie można używać nawet siedząc znacznie z boku względem centrum ekranu.
Równomierność podświetlenia jest lepsza, ale nadal nie idealna
Względem zeszłorocznych paneli nieco poprawiła się równomierność szarości (bo czerń w obu jest czarna). To jednak parametr bardzo zależny od konkretnego egzemplarza, podobnie jak wyciekanie podświetlenia, które tutaj oczywiście praktycznie nie występuje. Znacznie za to zmniejszył się efekt mniejszego podświetlenia przy samych krawędziach – w codziennym użytkowaniu można uznać, że nie jest dostrzegalny.
Pomiar delta E - kliknij aby powiększyć.
Pod względem konsekwencji w temperaturze bieli panel wypada zaskakująco przyzwoicie jak na strefowe podświetlenie.
Pomiar delta C - kliknij aby powiększyć.
Samo podświetlenie lokalne zasługuje na dodatkowe wyróżnienie. Jesteśmy przekonani, że w ślepym teście pod względem kontrastu oraz głębi czerni Neo QLED byłyby nierozróżnialne względem OLED! W naszym 55-calowym modelu doliczyliśmy się blisko 600 stref podświetlenia (przypominamy, że zeszłoroczny Q800T 65” miał ich 224), co powinno przełożyć się na około 7 tysięcy LED. Nietrudno zatem sobie wyobrazić, jak bardzo precyzyjnie wygaszane są strefy, które podświetlenia nie wymagają. Ale dla ułatwienia tutaj przykład:
To naprawdę niebywałe, że taki efekt udało się osiągnąć na panelu LCD (VA). W naszym odczuciu jest to w 90% przypadków nierozróżnialne od OLED, a jednocześnie przecież taki telewizor jest pozbawiony wszystkich bolączek związanych z wypalaniem matryc organicznych! Jedyne sytuacje, w których bardzo szybko poznamy, że patrzymy na LCD, to na przykład poruszanie kursorem po czarnym tle, albo scena z dominującą czernią kosmosu, usłaną drobnymi punktami świetlnymi (gwiazdami). W pierwszym przypadku widać bardzo delikatny efekt halo wokół kursora oraz za nim, a w drugim część detali (tych gwiazd) jest trochę zbyt przyciemniona.
Pomiary kolorymetrem – na co stać Neo QLED z 12-bitową matrycą?
Do tych testów musieliśmy zmniejszyć rozdzielczość do FHD, aby móc przesyłać obraz w 12-bitowej głębi (brak HDMI 2.1 w sprzęcie do testów). Po odpowiednim wygrzaniu matrycy sprawdziliśmy, co oferują wszystkie dostępne profile.
Pomiar fabrycznych profili ustawień obrazu
Lokalne podświetlenie standardowe, wzmocnie kontrastu zależne od profilu
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Standard 100% | Naturalny 100% | Dynamiczny 100% | Film 100% | Filmmaker 100% | Gra 100% |
Jasność maksymalna: | 1507 cd/m2 | 1438 cd/m2 | 1811 cd/m2 | 790cd/m2 | 1389 cd/m2 | 1651cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0,042 cd/m2 | 0,103 cd/m2 | 0,043 cd/m2 | 0,016 cd/m2 | 0,031 cd/m2 | 0,024 cd/m2 |
Kontrast: | 35 570:1 | 14 144:1 | 42 513:1 | 48 760:1 | 44 510:1 | 69 420:1 |
Gamma: | 1.97 | 1.36 | 1.76 | 2.24 | 2.20 | 2.00 |
Punkt bieli: | 7700 K | 9880 K | 10110 K | 6600 K | 6540 K | 9615 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.97 / 9.26 | 8.49 / 20.2 | 8.98 / 18.6 | 1.47 / 4.89 | 1.40 / 3.71 | 4.15 / 7.79 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.74 / 10.5 | 8.53 / 20.8 | 8.80 / 17.8 | 1.36 / 4.41 | 1.28 / 3.99 | 4.82 / 9.75 |
Telewizor po wyjęciu z pudełka okazał się być całkiem dobrze skalibrowany w profilach filmowych, na co wskazuje delta E poniżej 2. Naturalna biel oraz gamma idealnie na poziomie 2.2 to również wybitne wyniki. Najbardziej jednak wyróżnia się kontrast, który zwykle oscyluje pomiędzy 30 000:1 a 50 000:1. Są to wyniki z użyciem strefowego podświetlenia, gdyż nie da się go wyłączyć.
Wizualizacja pokrycia gamutów - od lewej sRGB, DCI-P3 oraz BT2020.
Pokrycie gamutu DCI-P3 w blisko 95% to wyśmienity wynik. Jedynie najbardziej nasycone barwy czerwone nieco pozostały w tyle. Po skalibrowaniu telewizora, spełnia on już rekomendowane przez ISO normy ze średnią deltą E na poziomie około 1 dla obu sprawdzonych gamutów. Tłumacząc wszystkie powyższe informacje na polski – Samsung QN91A, dzięki zastosowaniu kropek kwantowych, nawet bez kalibracji oferuje świetne odwzorowanie barw. A po skalibrowaniu kontrast w testach wychodzi nieskończony :)
Raport weryfikacji odwzorowania kolorów zgodnie z sRGB (po lewej) oraz DCI-P3 (po prawej).
Czyżby Samsung QN91A był lepszy w grach od typowo gamingowych monitorów?
Ten aspekt testów należy rozpocząć od dopowiedzenia, iż linia Neo QLED wyróżnia się w tej kwestii nakładką OSD, jaka ukazuje się po aktywowaniu (również automatycznym) trybu gry. Od razu mamy przed sobą najważniejsze informacje o bieżącym odświeżaniu, rozdzielczości oraz HDR. W tej nakładce ukryto również funkcję zmiany proporcji wyświetlanego obrazu. A po co komu taka funkcja? – zapytacie. Właśnie graczom, konkretnie tym z PC, może się ona wyjątkowo spodobać.
Nie jest to może najpiękniejsza nakładka, jaką widzieliśmy, ale swoją rolę spełnia wyśmienicie!
Dzięki tej funkcji możemy transformować nasz 55” TV w około 49” monitor dla gracza o proporcjach 32:9, czyli z rozdzielczością 3840x1080! Dzięki temu w grze widzimy więcej, a jednocześnie nie obciążamy aż tak bardzo karty graficznej. Brawo za inicjatywę, Samsung!
Jak szybki jest panel Neo QLED?
Sprawdziliśmy czas reakcji pikseli (GTG) i średni wynik (wznoszenia) na poziomie 3,5 ms to poziom topowych monitorów VA dla graczy! Jednakże w największych ciemnościach (zmiana jasności z 0 do 20%) czas pełnej transformacji przekracza 25 ms, co (klasycznie dla paneli VA) oznacza tak zwany „overshoot” i może powodować lekkie rozmazanie ruchomych obiektów w tych mroczniejszych scenach.
Samsung QN91A zdołał podnieść i tak już wysoko przez poprzedników ustawioną poprzeczkę w szybkości działania matrycy – to w razie potrzeby prawdziwie gamingowy telewizor!
To jednak nie koniec usprawnień obrazu dla graczy – jeżeli w ustawieniach trybu gry aktywujemy „czystość ruchu LED”, to panel zacznie wygaszać podświetlenie całego panelu pomiędzy klatkami obrazu. W takim przypadku obraz w ruchu staje się dosłownie ostry jak żyletka, jednak dzieje się to kosztem obniżenia jasności maksymalnej (choć ta nadal pozostaje poza zasięgiem konkurencji…) oraz pojawieniem się lekkiego (a jeśli gramy przy 60 Hz, to już nawet nie lekkiego, a znacznego) migotania.
Szybokść matrycy można przyrównać do paneli znanych z monitorów Samsung Odyssey G7 i G9, których recenzje również znajdziecie na naszym portalu.
Ciekawą funkcją dla graczy będzie też Klarowność obrazu – po jej aktywowaniu QN91A zmienia sygnał o niższej płynności na nawet 120 kl/s. Robi to przez generowanie klatek pomiędzy, które oblicza z poprzedniej i następującej klatki. To co prawda podnosi nieco opóźnienia w przetwarzaniu obrazu, ale sprawia, że mimo podpiętej konsoli, mamy wrażenie grania na porządnym PC ;) Tylko ostrzegamy – nie używajcie tego na filmach, bo zaczynają wyglądać jak animacje komputerowe.
Poza ustawieniami obrazu Samsung przygotował jeszcze całkiem osobne menu ustawień trybu gry.
A skoro już przy czasie opóźnienia jesteśmy, to ten również poprawił nieco czasy, jakie oferował jego poprzednik – mowa zatem o input lag poniżej 10 ms w trybie gry przy 60 Hz i poniżej 6 ms dla 120 Hz! Przy aktywnym przetwarzaniu obrazu wynik skacze do bardziej typowych dla TV 85 ms. Ogólnie to wynik na poziomie topowych monitorów dla graczy!
W QN91A nie mogło zabraknąć adaptacyjnego odświeżania
Testy szybkości zamykamy raportem z weryfikacji działania Variable Refresh Rate (VRR). Pomimo iż TV korzysta z FreeSync oraz nie posiada (jeszcze) certyfikatu Nvidia G-Sync Compatible, to z naszym RTX 3080 działał bez zarzutu, synchronizując klatki w grach w zakresie 60-120 i nie miał problemów z ekranami wczytywania, gdzie klatek często jest za dużo. Naturalnie VRR dostępne w Xbox Series X również działało poprawnie. Na PS5, jak już ta funkcja się pojawi, również nie spodziewamy się problemów.
Pomiary zużycia energii przez Samsung QN91A 55"
Czuwanie: | <0,2 W |
Czuwanie z aktywnym nasłuchem Bixby: | 4,4 W |
SDR - jasność 60%: | 118 W |
SDR - jasność 100%: | 175 W |
HDR - jasność 100%: | 217 W |
Tryb ambient (pogoda): | 86 W |
Biorąc pod uwagę 2-3x wyższą jasność niż konkurencyjne OLED, można 2x niższy wynik uznać za solidne zwycięstwo technologiczne miniLED. W praktyce jedynie tryb Ambient mógłby pobierać nieco mniej prądu, abyśmy mogli z czystym sumieniem polecić jego używanie 24/7.
Samsung Neo QLED to z pewnością nowy król wśród TV dla graczy, ale czy tylko?
Ocena TV z tego segmentu zwykle nie jest prosta, ponieważ zawsze konieczne są jakieś kompromisy, jednak Samsung zdaje się ten trend przełamywać i oferuje naprawdę wszechstronny telewizor, który najłatwiej można by określić połączeniem najlepszych cech matryc OLED z poprzednimi generacjami QLED. Choć tutaj mały spoiler – Samsung zdaje się już teraz pracować nad faktycznym połączeniem OLED z Quantum Dots!
Na QN91A z panelem Neo QLED oglądanie materiałów do testowania HDR to prawdziwie ekscytujący seans!
Zanim przejdziemy z powrotem do słodzenia, warto przypomnieć kilka cech, które nieco nas rozczarowały. Do nich z pewnością zalicza się obecność tylko jednego portu HDMI 2.1 oraz w dalszym ciągu brak wsparcia dla Dolby Vision i DTS. Pewien zawód dotyczył też jakości dźwięku generowanego przez jednak nie aż tak tani telewizor. Podobnie jakością odstaje nowy pilot, ale to już można podciągnąć pod czepianie się. Zwłaszcza przy natłoku zalet, jakie dotyczą najważniejszych cech współczesnego TV!
Samsung QN91A, wraz z resztą linii Neo QLED, oferuje niespotykany dotąd skok jakości obrazu, oferowanego przez panele LCD – to naprawdę nowa jakość obrazu!
Największą zaletą i ogromną przewagą nad większością konkurencji jest nie tylko zastosowanie rewolucyjnego podświetlania miniLED, ale połączenie go z warstwą kropek kwantowych. Taka konfiguracja zapewnia nie tylko kontrast (w praktyce) identyczny, co oferowany przez OLED, ale również bardzo szeroki gamut oferowanych barw. A to wszystko przy nie tyle co typowym, ale wręcz rekordowym poziomie jasności jak na LCD z tego segmentu cenowego.
Tak, to nadal zdjęcie telewizora ;)
Cenę już mogliście poznać wyżej w specyfikacji, ale powtórzymy – w naszym kraju Samsung QN91A 55” wyceniono na 6299 zł. To z jednej strony więcej nawet niż za odpowiedniki OLED u konkurencji, ale z drugiej strony otrzymujemy lepszą pod wieloma względami konstrukcję i w dodatku pozbawioną ryzyka wypalenia, jakie zawsze towarzyszy telewizorom z organicznymi matrycami. Stąd wniosek, że cena jest adekwatna, choć niekoniecznie atrakcyjna – ale to raczej norma w towarach klasy premium.
Nasza ocena Samsung Neo QLED QN91A 55”
- Niezrównana jakość obrazu pośród TV LCD
- Niespotykanie wysoka jasność SDR 1500 nit
- Bardzo wysoki HDR 2000 nit
- Potencjalnie nieskończony kontrast
- Blisko 95% pokrycia DCI-P3 i dobra fabryczna kalibracja
- Czas reakcji oraz opóźnienia matrycy jak w monitorze dla graczy
- Funkcje upłynniania obrazu i zmiany jego proporcji
- Tryb inteligentnego dopasowania obrazu i dźwięku do otoczenia
- Obsługa każdego znaczącego VoD
- MultiScreen i zdalny pulpit
- Tryb Ambient z wyczuwaniem obecności
- Sterowanie głosem + kompatybilność z Alexa
- Pilot z akumulatorem (i panelem solarnym…)
- Tylko jeden port HDMI 2.1
- Brak wsparcia dla Dolby Vision i DTS
- Co najwyżej przeciętne nagłośnienie
- Minimalna poświata wokół jasnych obiektów
- Problem z podświetleniem małych punktów na tle czerni
- Gorsza niż poprzednio jakość wykonania pilota
- Nieidealna równomierność szarości
Warto zobaczyć równeż:
- Jak bezprzewodowo przesłać obraz z telefonu na telewizor?
- Smart TV nie trzeba się bać - obsługę Samsunga ogarniesz w 5 minut
- Jaki telewizor do konsoli?
Komentarze
55Gdzie te ich śmieszne 700 stref w porównaniu do 8 294 400 w OLEDzie ? Przecież to prawie 12 000 mniej stref. Więc o jakiej czerni i kontraście my mówimy ? :D
Od siebie dodam, że dla mnie w porównaniu do Samsung TV sprzed 2/3 lat na minus zmienili trzy rzeczy:
- kolorystycznie menu, ze srebrnego na ten niebieski kolor, a także animacje kafelek w nim zostały uproszczone (dla mnie są obecnie mniej przyjemne dla oka)
- dodano trzy przyciski na pilocie do sponsorowanych aplikacji. Powinny być powyżej przycisku VOL/CH. Swoją drogą, są całkowicie zbędne, w szczególności, jeśli ktoś używa TV do gier. Gdyby jeszcze można byłoby przypisać im funkcję skrótu, do na przykład dowolnej opcji z ustawień, to zrozumiałbym.
- moduł One Connect jest chyba już tylko w najwyższych modelach
Za to na plus więcej stref wygaszania i lepsza moc wyjściowa głośników.
Po porażce z Q80T, powiedziałem sobie dość! efekt brudnej matrycy tak widoczny, że oglądałem i płakałem dosłownie, jak to cos przeszło jakakolwiek kontrole jakości, bo to jest dosłownie dramat.
Wymiana na LG CX i w końcu jestem zadowolony z telewizora.
Co do PQI, czyli tzw. wspolczynnika plynnosci, to najwyrazniej indeks bedzie lecial w gore bez sufitu (skoro nie ma maksa, to nikt dalej nie wie, czy TV w koncu wyswietla pelne 2160 obrazu zrodlowego - czyli bez post processingu - czy nadal nie). A wystarczylo zamiast swoich cudownych indeksow dac zwyczajna informacje o rozdzielczosci dynamicznej, ale najwidoczniej to jakas ujma, ze TV tego dalej nie potrafia, wiec trzeba dalej mydlic ludziom oczy.
https://www.pcworld.pl/porada/Kupowanie-telewizora-czyli-spacer-po-polu-minowym,403235,2.html